Choćbyśmy nie wiadomo jak bardzo lubili się śmiać i żartować, to czasem dopada nas mały smuteczek...Chce nam się płakać, nie mamy ochoty na zabawę...Listopad to taki szczególny czas, kiedy chandra dopada nas stosunkowo częściej niż w innym miesiącu.
Przyszedł sobie do ogrodu
stary, siwy pan Listopad.
Grube palto wziął od chłodu
i kalosze ma na stopach.
Deszcz zacina, wiatr dokucza.
Pustka, smutek dziś w ogrodzie.
Pan Listopad cicho mruczy:
nic nie szkodzi, nic nie szkodzi.
Po listowiu kroczy sypkim
na ławeczce sobie siada.
Chłód i zimno. Mam dziś chrypkę.
Trudna rada, trudna rada. Wanda GrodzieńskaSmutki, smuteczki...
stary, siwy pan Listopad.
Grube palto wziął od chłodu
i kalosze ma na stopach.
Deszcz zacina, wiatr dokucza.
Pustka, smutek dziś w ogrodzie.
Pan Listopad cicho mruczy:
nic nie szkodzi, nic nie szkodzi.
Po listowiu kroczy sypkim
na ławeczce sobie siada.
Chłód i zimno. Mam dziś chrypkę.
Trudna rada, trudna rada. Wanda GrodzieńskaSmutki, smuteczki...
Czasem nasze własne, a czasem cudze...
Ze smutków można się wyleczyć:
czasem wystarczy czekolada, czasem dobre kino.
Można też zrobić łyk dobrej herbaty i pogadać z przyjacielem,
a smutek odchodzi w siną dal...
Na jesienne smuteczki można też zaprzyjaźnić się
z kolorowymi parasolami, kaloszami i deszczem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz